O Powstaniu Warszawskim w Berlinie

 

P1210907Z estymą i poważaniem należnym wydarzeniu sprzed lat siedemdziesięciu odniosła się prasa niemiecka do uroczystości otwarcia berlińskiej wystawy „Powstanie warszawskie 1944”.  Cytowano  słowa prezydenta Republiki Federalnej Joachima Gaucka, który z pokorą i wielkim uznaniem mówił o bohaterskim zrywie warszawiaków w roku 1944.  We wszystkich dziennikach odnotowano spotkanie prezydentów Polski i Niemiec, wskazując na istotę rocznicy, której upamiętnienie i to właśnie w Berlinie, w miejscu gdzie padły rozkazy i decyzje o  zagładzie Warszawy jest tak przejmujące i ważne. Nie ma miejsca i czasu, który przemawiałby do nas wszystkich silniej i wyraźniej niż to  co wydarzyło się 29 lipca na wystawie „Powstanie Warszawskie 1944” w muzeum Topografii Terroru w Berlinie.  Na tle jakże sugestywnych obrazów zrujnowanej stolicy i dramatu jaki  tam się  rozegrał toczyły się rozmowy o przeszłości i teraźniejszości Polski, Niemiec, Europy. Spotkaniu  towarzyszyli świadkowie tamtych, odległych dni, podeszli wiekiem powstańcy warszawscy. Jak mówili w rozmowach; nie przypuszczali, że kiedykolwiek  postrzegani będą za bohaterów i to w Berlinie właśnie.  Przybyli pełni wiary w skuteczne i trwałe pojednanie. Tak więc dokonało się to, czym historia współczesna zadziwia i fascynuje. Jest w ludziach wola pokoju, rozważnego porozumiewania się i trwania w prawdzie, której nie wolno zignorować, zaniechać, zlekceważyć. Berlińska ekspozycja szokuje, ale ów wstrząs dokonuje się w imię racji moralnych, oczywistych, wyraźnych. Nie sposób o tragedii i tysiącach ofiar mówić łagodnie  i nieprzejrzyście. Ci, którzy twierdzą, że to odległe czasy, nie warte wspomnień, niech zapomną o swojej przeszłości i umykają w cień. Kontrowersje rodzą się zawsze wokół trudnych tematów. W tym przypadku chodzi o zło, o totalitaryzm – jak powiedział prezydent   Bronisław Komorowski,  a więc  zbędne dyskusje. Berlin zadziwił. Nie ulega wątpliwości, że dokonało się oczyszczenie dusz, rehabilitacja ponowna i skuteczna, w zamyśle swym trwała i niepodważalna. Jest w tym wszystkim i to powiązanie Berlin – Warszawa, które na dzień dzisiejszy ma znaczyć więcej niż zaufanie i przebaczenie –  po prostu zrozumienie wzajemne i poszanowanie partnerskie.

Krystyna Koziewicz

 

Komentarze

komentarzy


Artykuł przeczytało 1 680 Czytelników
Pin It