Powroty – tu i tam

Wśród swoich

Na Święta Wielkanocne wybrałam się do rodzinnego miasta Opole Flixbusem, który od stycznia przejął transfery po PolskimBusie. Trochę szkoda tej zamiany, widok czerwonych autobusów z popularnym bocianem cieszył oko. PolskiBus mocno wyróżniał się na ulicach Berlina, był widocznym polskim znakiem rozpoznawczym.

 

 

W autobusie niezbyt wielu podróżujących, po rozmowach od razu można było  rozpoznać tych, którzy jadą tylko na święta. Wprawdzie ludzie rozmawiali po polsku przez komórki, jednak zbyt często używane niemieckie zwroty rozbawiały monotonną jazdę.

Wyjazd odbyłam w Wielką Sobotę, ruch na trasie był znikomy przynajmniej w stronę Polski, przeddzień w całych Niemczech był dniem ustawowo wolnym od pracy,  Wielkim Piątkiem – Karfreitag . Jest to dla wierzących Niemców dzień modlitw i nabożeństw, które towarzyszą  wspominaniu śmierci i składania Jezusa do grobu. W Polsce z kolei Wielki Piątek jest zwyczajnym dniem pracy.

Wielka Sobota – czyli w Niemczech Karsamstag lub Stiller Samstag – jest podobnie jak w Polsce dniem wyciszenia, kiedy nie odprawia się mszy świętej. Tradycja święcenia potraw, bez której nie wyobrażamy sobie Świąt Wielkiej Nocy, jest u naszych zachodnich sąsiadów zupełnie nieznana.

Bardzo ciekawy jest kultywowany nadal w niektórych niemieckich regionach zwyczaj rozpalania w Wielką Sobotę wielkich ognisk przed kościołami katolickimi i w parkach (Britzer  Garten). Towarzyszy temu specjalna ceremonia poświęcenie ognia, którym następnie zapala się świece paschalne w kościołach i świece wielkanocne w domach. Poświęcony ogień towarzyszy wiernym przez całe Święta.

Do Opola dotarłam tuż po południu, miałam zatem okazję zobaczyć nieco miasto i ludzi niosących koszyki ze święconką. Na widok tego obrazu wspominam z sentymentem czasy, kiedy sama chodziłam z dziećmi do kościoła. Dysponując czasem miałam nadzieję na zakup prasy czy  pójście do kawiarni, kina lub baru na polskie przysmaki. Nic z tego! Dziwnie się czułam spacerując ulicami miasta wśród pozamykanych lokali, kiosków, galerii, sklepów. Ulice całkowicie opustoszałe, zupełnie inaczej niż w Wielką Sobotę w Niemczech.

 

Święta z rodziną to szczęśliwy czas spędzony na długich rozmowach podczas smakowania tradycyjnych polskich potraw i znakomitych wypieków. Pogoda nie sprzyjała do spacerów, więc siedziało się przy stole i gawędziło godzinami. O czym? O życiu tu i tam. Tematów do rozmów nie brakowało, Polacy zwykle interesują się głównie problematyką uchodźców, z kolei to, co mnie ciekawiło, to efekty dobrej zmiany  oraz życie codzienne?

O polityce mówiło się raczej mało, ludzie są zasmuceni podziałami, unikają rozmów bo nie wiedzą „ po czyjej stronie jesteś”? Opowiadali, jak pozwalniane zostały osoby na kierowniczych stanowiskach tylko dlatego, że nie należeli do partii PIS. W firmach ponoć panuje nerwowa atmosfera częstych kontroli, nawet na granicy przy wjeździe do Polski straż celno-  skarbowa wyczekuje  na dłużników. Podatki, zarobki, drożyzna to temat dyżurny. Rzeczywiście niektóre ceny porównywalne są do Zachodu.

Co mnie najbardziej zaskoczyło na ulicach Opola to znikoma ilość aut na zachodnich rejestracjach, tym razem nie było też kolejek w kantorze. Co się dzieje?

Życie w mieście to ciągły pośpiech, stres, duży hałas i oddychanie zanieczyszczonym powietrzem. Oprócz tych negatywnych konsekwencji, mieszkanie w mieście to dużo możliwości i liczne atrakcje o charakterze kulturalnym. Pejzaż Polski zmienia się na dobre, miasto  Opole tętni życiem sądząc po ilościach imprez ogłaszanych w miesięczniku” Opole” wydawanym przez Urząd Miejski.

Sporo remontuje się placów i to w samym centrum Opola, w związku z tym komunikacja daje się mieszkańcom we znaki. Opole od wieków było potwornie zakorkowane, tak pozostało do dzisiaj. Człowiekowi nie pozostało nic innego, jak  tylko na iść na piechotę wdychając miejskie spaliny, co mnie doprowadzało do szału.

W autobusach stali podróżnicy to renciści, emeryci, którzy od 70 lat jeżdżą za darmo, co uważam za super gest ze strony miasta. Na przystankach co niektórzy narzekali, że nie ma wolnych miejsc do siedzenia.  No nie ma i już!

Z pewnością ze względów praktycznych i życie w mieście, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, uwielbiam Opole za bliskość do ważnych instytucji, teatru, kina, filharmonii, biblioteki, no i sklepów branżowych. Co mnie zasmuciło to widok pustych lokali, zwłaszcza gastronomii i punktów usługowych. W Galerii „Solaris”  zniknęły markowe sklepy, dla włodarzy powinien to być ważny sygnał, choć  powód zapewne jest ten sam – ceny najmu od prywatnych właścicieli są nie do udźwignięcia.

Spotykając się ze znajomymi z Opola, Warszawy i Krakowa (odwiedziny)i gawędząc z nimi o życiu zauważyłam znużenie tematami politycznymi. Dość pesymistyczne są też oceny Polaków na temat ogólnej sytuacji. Nic dziwnego, skoro  w telewizji pokazywane są wciąż te same twarze atakujące personalnie przeciwnika, którym jest każdy, kto ma inne zdanie. Masz własne poglądy, system wartości to  jesteś wrogiem dla sympatyków obecnej władzy. Nie ma dialogu między Polakami różnej opcji, ta forma porozumiewania się zniknęła z polskiej debaty publicznej. Nastroje społeczne są raczej przygnębiające, mało kto chce  wychylać się poza własne podwórko, wszelkie próby ucinane są na starcie. Cholera,  i kto by się spodziewał, że w pokojowych czasach, w których żyją Polacy czas działa nie do przodu, a wstecz?

Całe szczęście, że Opole leży z dala od centrali i nie popadło w fanatyzm religijno – ideologiczny, a widać to po miejskich pomnikach. W tym mieście żaden postawiony pomnik -miejmy nadzieję – nie będzie podlegał dekomunizacji, a znajduje się  tu wiele pięknych i ciekawych pomników oraz rzeźb, jak: pomnik Adama Mickiewicza, Marii Konopnickiej, Józefa Lompy, Jana Dobrego, Jerzego Grotowskiego, Karola Musioła, Czesława Niemena, Agnieszki Osieckiej oraz Bojowników o Polskość Śląska Opolskiego, Pamięci Żołnierzy AK.

 

 

Ciąg dalszy nastąpi m.in. O 43.Konfrontacjach   Teatralnych, zwiedzaniu Książęcego Zamku w Niemodlinie, Tułowicach, wystawie  w Muzeum Śląska Opolskiego „Żydzi w Opolu w latach 1945- 68” i „Związku Polaków w Niemczech” w 80. Rocznicę I Kongresu w Berlinie i 95. Rocznicę powstania I Dzielnicy ZPwN w Opolu”

Książęcy Zamek w Niemodlinie

Komentarze

komentarzy


Artykuł przeczytało 1 611 Czytelników
Pin It