…..PRZYCHODZI CZAS, BY ZASIĄŚĆ PRZY WIGILIJNYM STOLE…
Każdy dzień zbliża nas do Świąt Bożego Narodzenia. Magiczna moc świąt, wyjątkowy czas rodzinnych spotkań powoduje, że dzięki tradycji odrabiamy stracony czas. Nasze myśli skierowane są ku najbliższym i kiedy łamiemy się opłatkiem pozwólmy wszystkim żalom i smutkom odpłynąć w sina dal. Podarujmy sobie wzajemną życzliwość i radość z pojednania. To właśnie dzięki zwyczajom świątecznym zbliżamy się do siebie otwierając swoje serca z tej najlepszej strony. Niechaj wigilijny stół połączy nas rodzinnymi opowieściami, wspomnieniami i pamięcią o tych, którzy od nas odeszli. Radujmy się, świętujmy, niech wspólny czas pozostanie niezapomniany w naszej pamięci!
Polskie rytuały Bożonarodzeniowe mają specyficzny podniosły klimat, a przestrzega się ich wszędzie tam, gdzie znajduję się Polacy. Kultywowanie polskich tradycji i zwyczajów religijnych na emigracji to nasz obywatelski, rodzicielski, nauczycielski obowiązek wobec młodego pokolenia. Wszystkie te tradycje, jak ubieranie choinki, wspólna kolacja, kiedy cała rodzina zasiada do stołu wigilijnego, dzielenie się opłatkiem, śpiewanie kolęd, jasełka są łącznikiem pomiędzy pokoleniami. Jeśli my, dorośli będziemy kultywować świąteczne tradycje, przetrwają nawet wtedy, kiedy już przeminiemy. Zwyczaje nadal będą żyć w pokoleniach, które po nas przyjdą.
Okres świąteczny to czas relaksu, odskoczni od codzienności, czas, kiedy człowiek poddaje się magicznej ceremonii starych obyczajów ludowych, na które każdego roku z radością wszyscy czekamy.
My, Polacy w Berlinie tworzymy jedną wielką rodzinę, mamy polskie korzenie i chcemy przy okazji Świąt spotkać się ze sobą, spędzić kilka godzin w przyjaznej atmosferze, pełnej serdeczności i życzliwości. Nie zapominajmy, że to czas pojednania sie z bliźnimi, wzajemnego wybaczania sobie błędów, darowania win. Obdarowujmy siebie życzeniami zdrowia, nie żałujmy sobie dobrych słów, czułych gestów… Nie żałujmy…
Od kilku lat pisze już dla Czytelników tego bloga takie i podobne życzenia i refleksje świąteczne.
W tym roku jednak nad radością tego pięknego czasu zawisł straszny los Aleppo.
To miasto umiera jak Warszawa przed 72 laty. Jesienią i zimą 1944 roku, po upadku Powstania Warszawskiego, świat patrzył bezczynnie, jak okupanci dobijają konającą Warszawę.
Przez dziesięciolecia my, Polacy, nie mogliśmy o tym zapomnieć.
Nie pozwólmy, by teraz, gdy żyjemy w pokoju i dobrobycie, na nas spadła hańba, iż patrzyliśmy bezczynnie na śmierć całego miasta!
Możemy jeszcze uratować 100 000 osób z masakrowanego miasta. To cywile, którzy nie mają jak stamtąd uciec. Otwórzmy drogę do Polski, dla tych, którzy wymagają NATYCHMIASTOWEJ pomocy, przyjmijmy ofiary wojny, rannych i potrzebujących, kobiety i dzieci, osoby starsze, niepełnosprawne, które wymagają natychmiastowej opieki medycznej i zapewnienia im podstawowego bezpieczeństwa.
Pamiętajmy o tych wszystkich, którzy zginęli w Warszawie i pomóżmy Aleppo!
„Z pierwszą na niebie gwiazdą
Bóg w waszym domu zasiędzie.
Sercem Go przyjąć gorącym,
Na ścieżaj otworzyć wrota-
Oto co czynić Wam każe
Miłość, największa cnota…”
(JAN KASPROWICZ)
Komentarze
Artykuł przeczytało 1 611 Czytelników