W kwietniu przed jednym ze szkockich pubów zostało pobitych dwóch Polaków. Zawinili, bo mówili po polsku. Czy w Szkocji narastają antypolskie nastroje?
Przypadek ten nie jest odosobniony. Na przestrzeni ostatnich kilku lat Polacy byli niejednokrotnie atakowani. Na rosnąca agresję wobec Polaków musiał zareagować nawet rząd i szkocka policja. Zaostrzone zostały przepisy dotyczące ścigania przestępstw na tle rasistowskim. Wielu z tych przestępców zostało już skazanych.
Niestety Polacy pracujący fizycznie, głównie w fabrykach i hurtowniach, wciąż narażeni są na nieprzyjemności. O lepszej pracy większość z nich nawet nie marzy, bo przecież i tak już osiągnęli „niemożliwe”. Przeważająca większość ciężko pracuje. Są zaangażowanymi pracownikami i pilnuje się by w żaden sposób nie podpaść swojemu szkockiemu pracodawcy. Mimo to polscy pracownicy budzą niechęć Szkotów. Dlaczego?! Powodem są np. polscy pracownicy budowlani.
Polak pracuje za połowę wynagrodzenia. Pracuje za mniejsze pieniądze i dwa razy szybciej, dokładniej. Szkot w tym czasie musi pogodzić się z utratą zleceń i zamówień ze strony swoich stałych klientów. Polski budowlaniec nie stawia warunków. Polski budowlaniec robi to, co do niego należy w najkrótszym możliwym czasie. Szkocki pracownik dla odmiany ma już swoje wymagania. I to rodzi niemałe problemy. Oficjalnie Szkoci zachowują pełną poprawność polityczną.
Nieoficjalnie za kulisami mówi się dość głośno o nie zatrudnianiu polskich pracowników. Ogranicza się rekrutację wśród naszych rodaków i nawet jawnie wyrzuca się do śmieci CV dostarczane przez obywateli polskich.
Obecnie w Szkocji przebywa ok. 260 000 Polaków, z czego większość to nowa emigracja. Tylko pojedyncze przypadki naszych obywateli mają szansę pracy na wyższych i renomowanych stanowiskach. Oficjalnie szacuje się, że na terenie Wielkiej Brytanii stanowią 8% całej emigracji polskiej, w Szkocji to tylko ok.2%. Przeważająca większość z wyższym wykształceniem kończy na oklepanym już zmywaku.
Komentarze
Artykuł przeczytało 2 427 Czytelników