Wakacje w Berlinie

P1350080

W tym roku spędzam wakacje w stolicy Niemiec w Berlinie.

Miasto jest ciekawe i ma  wiele zabytków do zwiedzania np. : brama brandenburska, Reichstag , Alexanderplatz , Berliner Dom i pomniki żydowskie.

Oglądałam wszystko  z daleka razem z bratem i z babcią Krysią. Brata oczywiście tego nie interesowało bo to 5 latek i chciał tylko na place zabaw chodzić. Mnie z kolei  interesowało jak na mój wiek. W 1 dniu poszliśmy  z babcią i bratem do Victoria park. Była to długa droga bo tam niczym dojechać nie można . Kiedy dotarliśmy na miejsce było dosyć fajnie. W środku parku był mały wodospad, można tam było moczyć stópki. Woda była zimna i w sumie dobrze bo pogoda była upalna jak na nasz pierwszy dzień w Berlinie. Kiedy musieliśmy kończyć moczenie stóp, mojemu bratu strzeliło  coś do głowy i upadł na pupcie   bo chciał  skoczyć na kamień. Ja się z tego śmiałam bo to było zabawne a on zaczął płakać bo mu się głupio zrobiło! Chcieliśmy  pójść na górę tam gdzie pomnik stoi, ale kiedy dotarliśmy  wszyscy byliśmy zmęczeni. Babcia zrobiła nam zdjęcie  przed pomnikiem Zwycięstwa. W drodze powrotnej zjedliśmy kebab  bo byliśmy głodni,  ja zazwyczaj nie jadam kebabów, ale ten był dobry. Dzień 2 . Wybraliśmy się na film Minionki w CinemaxX. Przyszliśmy  za wcześnie i musieliśmy dodatkowo czekać 2 godziny. W tym czasie pochodziliśmy sobie po sklepach i poszliśmy na lody. Lody były naprawdę pyszne i chciałam kolejnego!

W sali kinowej było dużo wolnych miejsc! Jak czekaliśmy na  reklamę to w tym czasie babcia zrobiła nam zdjęcie. Szczerze mówiąc babcia robiła nam ciągle zdjęcia . Film był bardzo ciekawy i fajny, naprawdę bardzo mi się podobał tak jak bratu i babci. Dzień 3 .Byliśmy na wystawie w ministerstwie bo zaproszono naszą babcie na spotkanie „ SOBIBOR” . Dowiedziałam się tam wiele ciekawych, ale i też strasznych  rzeczy na temat II wojny światowej! Panowie mówili po niemiecku ale babcia starała mi się wszystko wytłumaczyć. Następnego dnia wyszliśmy sobie z babcią i z bratem na miasto po drodze widzieliśmy pomnik żydowski ( największy  pomnik w Europie!) Zwiedziliśmy BRAME BRANDERBURSKĄ !!Była bardzo duża i oczywiście babcia zrobiła nam zdjęcie….Za bramą odbywał się FASHION WEEK, postanowiliśmy pójść i tam sobie popatrzyć. Widzieliśmy tam bardzo ładne Mercedesy i ładne modelki w fajnych ciuchach. A jedna to pozowała pod bramą do gazety (chyba). Kilka dni później poszliśmy do parku  Friedrichshain,  był to bardzo fajny park, ludzie na łąkach piknikowali, ale nie zwiedziliśmy go do końca bo musieliśmy już wracać. Zjadłam tam hot doga na spróbowanie i okazał się dobry. Park miał wiele drzew i kwiatów  do wąchania, był tam też mały wodospad i oczywiście ja z bratem musieliśmy moczyć stopy J

Następnego dnia o godzinie 15 :30 wyszliśmy z babcią i z bratem do parku :  „Trzech peronów”. Tam można było jeździć na rolkach , rowerach i na deskorolkach. Ja osobiście wybrałam rolki i zaczęłam jechać sobie na około, by zwiedzić bardziej ten park. Nie zapomnę tego że były tam ogromne huśtawki , no i jak to ja musiałam się huśtać na nich. Innym razem poszliśmy z bratem biegać na stadionie! Ja przebiegłam cały 3 razy stadion, to było dla mnie coś nowego ale dałam rade! Chciałam potem 4 raz przebiegnąć ale pogoda się popsuła L Mój brat przebiegł też 3 razy ! Jak na pięciolatka to dużo. Pojechaliśmy też nad jezioro „WANNSEE” trzeba było dojechać metrem i tramwajem bo było daleko, trzeba też było płynąć promem 20 min. Widoki były piękne a domy duże, większość bogatych tam ludzi bo mieli własne łódki. Spędziłam tam miły czas a woda była zimna, ale akurat w sam raz !W sobotę poszliśmy na basen z babcią i z bratem. Było dużo ludzi jak na 12 godzinę. Ja pływałam sobie, ale mój brat nie bo dla niego to była zimna woda i nawet nie pływał. Pod koniec wzięłam go i razem pływaliśmy, ale czas był by wracać do domu. Kilka dni później poszliśmy do : „Ogrodów świata”. Zwiedziliśmy tam ogród Orientalny, Chiński, Japoński i Koreański. Wszystkie ogrody były cudowne, ale  Japoński mi się najbardziej  spodobał. Zwiedzilibyśmy inne ogrody, ale część była niedostępna i też pogoda się zepsuła. Następnego dnia poszliśmy na zwiedzanie miniaturek Berlina. Były tam piękne budowle i były fajne naciski bo albo piosenka leciała albo pociągi jechały .Urządziliśmy mały piknik i poszliśmy do domu , oczywiście przy wszystkich naszych wycieczek babcia robiła nam zdjęcia.

 

Robiliśmy też dzień odpoczynku, czyli siedzieliśmy w domu, na balkonie lub na podwórko. Odpoczywaliśmy! Codziennie chodziliśmy o 18 lub o 19 na dwór na huśtawkę i do piaskownicy bo brat lubi kopać w piasku. Graliśmy też w PING PONGA . Uczyłam się oczywiście ale z dnia na dzień lepiej mi szło. Dziwiłam się, że  w Berlinie są grzeczne psy, słuchają swoich właścicieli i są milutkie. Najbardziej podobała mi się wycieczka promem nad jeziorem chodzenie po  parkach . W sumie ciężko mi wybrać najlepszą przygodę, ten miesiąc był bardzo fajny i miło spędziłam czas w BERLINIE !

Najbardziej co mnie zaskoczyło to to,  że  nie trzeba tu długo czekać na autobus, metro czy tramwaj , ledwo co się przyjdzie od razu się odjeżdża. Zaskoczyło mnie to też, że nikt nie patrzy się jak kto wygląda i ubiera . Wszyscy mogą być sobą. A Polacy właśnie patrzą i ubierają się niby „Elegancko”, ale jakoś tak inaczej.

Na tym się kończą moje wakacje w „ BERLINIE”

OLIWIA

 

Komentarze

komentarzy


Artykuł przeczytało 1 864 Czytelników
Pin It