To wielki dzień dla polskiej literatury. Olga Tokarczuk została laureatką literackiego Nobla za rok 2018. Tokarczuk została uhonorowana „za wyobraźnię narracyjną, która z encyklopedyczną pasją reprezentuje przekraczanie granic jako formę życia”. Wcześniej jej twórczość nagrodzono również dwiema Nagrodami Literackimi Nike – za powieści “Bieguni” (2008) i “Księgi Jakubowe” (2015).
„Księgi Jakubowe” Olgi Tokarczuk to książka, która imponuje pod każdym względem – rozmiarów, poruszonych wątków, elokwencji, zawiłości historii podanej w taki sposób, aby wciągnąć, ale nie zamęczyć czytelnika, a jednocześnie z rozmachem ryzuje nam świat z XVIII wieku. Tokarczuk wiedzie nas przez podolskie dwory, plebanie, żydowskie domostwa z ich poetyczną wiarą. W tych miejscach dzieje się historia, która miała wpływ na to, jak wygląda już nie tylko dzisiejsza polska, ale i świat. W opisie od wydawnictwa czytamy: Rok 1752. Do Rohatyna na Podolu przybywają kasztelanowa Katarzyna Kossakowska i towarzysząca jej poetka Elżbieta Drużbacka. Jednym z gości na powitalnej kolacji jest miejscowy proboszcz Benedykt Chmielowski, autor pierwszej polskiej encyklopedii. Ksiądz i poetka, osoby rozmiłowane w księgach, szybko znajdują wspólny język – rozpoczynają rozmowę, którą później kontynuować będą w listach. Nieco później, także na Podolu, pojawia się młody, przystojny i charyzmatyczny Żyd – Jakub Lejbowicz Frank. Tajemniczy przybysz z odległej Smyrny zaczyna głosić idee, które szybko dzielą społeczność żydowską. Dla jednych heretyk, dla innych zbawca już niebawem ma wokół siebie krąg oddanych sobie uczniów, zaś wywołany przezeń ferment może odmienić bieg historii.
Tak sobie myślałam…
…..Czasami zdarzało mi się coś intuicyjnie przewidzieć, niekiedy moje myśli spełniły się w życiu naprawdę, obróciły jakby w „złoto”. Tak było po przeczytaniu książki Olgi Tokarczuk „Księgi Jakubowe”, która mnie do tego stopnia zafascynowała, że sobie wtedy pomyślałam, tu cytuję… „jeśli ta książka nie otrzyma Nobla, to upadł bezpowrotnie międzynarodowy prestiż tej nagrody literackiej”. Miałam rację, co mnie niezmiernie ucieszyło – wartości uniwersalne przekonały gremium, przyznające nagrodę. Gratulacje dla Olgi Tokarczuk…
Zdjęcie zrobione z ukrycia podczas Berlinale roku 2017 Olgi Tokarczuk (scenariusz) z Agnieszka Holland (reżyseria) i ekipa filmu POKOT nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem zrobione podczas Berlinale roku 2017
Komentarze
Artykuł przeczytało 1 288 Czytelników