Nowy Rok to czas podsumowań, opracowywania programów, które mają wyznaczać kierunek działania poszczególnych instytucji, stowarzyszeń, w tym też organizacji polskich w Niemczech. Także i my, każdy z nas, indywidualnie czy zbiorowo na Nowy Rok patrzymy z dozą optymizmu i nadzieją, że będą to lepsze czasy. Byle gorzej nie było na świecie! – życzymy sobie wzajemnie. Natomiast w relacjach międzyludzkich życzymy, by drugiemu człowiekowi okazywać trochę życzliwości oraz zainteresowania, a wtedy świat będzie stawał się lepszym miejscem do życia. To właśnie my tworzymy świat i jeśli my sami będziemy w stanie zmienić siebie i swoje negatywne nastawienie to przechytrzymy zło i pozytywnie zmienimy. Oby ta oczywista oczywistość trafiła do głowy każdego człowieka.
Często przy okazji Nowego Roku patrzymy wstecz, myślimy sobie, jak było? Ano, różnie, bywało raz dobrze, raz źle i chyba bywało nie tak znowu najgorzej? Osobiście poradziłam sobie z chorobami, zwłaszcza covidem, który zwalił mnie z nóg na dłuższy okres czasu. Dałam radę. W minionym roku nie zawiodłam też najbliższych, wspólnie spędziliśmy ze sobą trochę czasu na wędrówkach w górach i choć nie zawsze byłam fit, to dałam radę.
Nie zawsze jednak mogłam pomóc tak, jak sobie inni życzyli. Czyli być tu i tam, a jestem w środowisku polonijnym całym sercem. Przez 10 lat pracowałam, jako wolontariuszka w Biurze Polonii, w którym spędziłam sporo czasu, zajmując się stronami internetowymi, odbieraniem telefonów podczas nieobecności kierownictwa, wyszukiwanie i sporządzenie list istniejących organizacji, instytucji, mediów w Niemczech.
Zatem, wiem co nieco o problemach z jakimi boryka się zorganizowana Polonia. Jak tylko mogłam starałam się służyć dobrą radą, szukałam rozwiązań gdzie się tylko dało, często z dobrym skutkiem. Mam przyjaciela Niemca obeznanego w przepisach życia społeczno – politycznego, zawsze można było liczyć na jego dobrą radę. Nadal to czyni zarówno on i ja, jeśli jest taka potrzeba to nie ma sprawy. Jako wieloletnia działaczka społeczna czynię to interesie środowiska czyli Polonii. Aspekt finansowy nie był brany pod uwagę, być może dlatego szacowne jury polonijnej Statuetki „Najlepszy z Najlepszych” w roku 2022 przyznało właśnie mnie to wyróżnienie.
Wiadomość bardzo mnie ucieszyła za co bardzo dziękuję.
Każde pokolenie – to tytuł piosenki zespołu Kombi
Każde pokolenie ma własny czas
Każde pokolenie chce zmienić świat
Każde pokolenie odejdzie w cień
Każde pokolenie ma własny głos
Każde pokolenie chce wierzyć w coś
Od zarania dziejów cyklicznie w społeczeństwie następuje wymiana pokoleniowa. To oczywista oczywistość, że jedne generacje mają aspiracje do zmieniania świata i zmiany utartych schematów. Koncentrując się na tym, by nie powielać popełnionych przez starszych błędów. Każde pokolenie można w określony sposób scharakteryzować, które czerpie wzorce z postępu technologicznego na jego codzienne funkcjonowanie, wyznawanym systemie wartości, samorozwoju czy dóbr materialnych.
Pokolenie za pokoleniem, każda „nowa fala” czuje się wyjątkowa, w jakiś sposób ponadczasowa. To wszystko jest jednak tylko złudzeniem. Świat będzie się nieustannie zmieniał i nie da się przewidzieć tego, jacy będą ludzie za paręnaście lat. Ruchy społeczne będą powstawać i upadać, przechodząc metamorfozę wraz z duchem czasów. My jednak w pewnym momencie staniemy w miejscu, kurczowo trzymając się tego, co nam znane. Tak samo jak teraz ci, przeciwko którym się buntujemy. Historia będzie zataczać koło cały czas, czy tego chcemy, czy nie.
Przyznam szczerze, że bardzo cieszyłam się, kiedy rok temu nastąpiła częściowa zmiana pokoleniowa na stanowiskach urzędniczych Biura Polonii. Szkoda tylko, że nie nastąpiło to na wszystkich obszarach, jednak dobry początek został zrobiony i choć wydawało się, że starzy poszli sobie na zieloną trawkę używać błogiego życia seniora, to okazuje się, że tak do końca nie jest. Dlaczego? Czyżby obawiali się, że młodzi nie udźwigną ciężaru obowiązków i zadań? Trzeba dać im wolną rękę do rządzenia przynajmniej w początkowej fazie pod czułym okiem doradczym, ale bez presji, naginania tego, co było.
Zmiany są konieczne, widać to zwłaszcza śledząc oficjalne portale internetowe. Niektóre strony informacyjne od lat są nie aktualizowane, nie znajdzie się tam linków aktualnych gazet i blogów berlińskich, tak samo innych ważnych instytucji polsko – niemieckich. Od czasu do czasu warto spojrzeć krytycznie na własne dzieła, sama też to czynię, staram się by mój blog, który istnieje od 10 lat był dynamiczny i zawierał ważne i aktualne informacje.
A propos zmiany pokoleniowej. Często zastanawiam się, czy możliwa jest współpraca młodych ze starszym pokoleniem? I tak i nie! Moim zdaniem, my starzy działacze powinniśmy oddać ster i zaprzestać ingerencji w styl rządzenia przez młodych? Już nieraz doświadczyłam, że młodzi to ludzie z energią, idą z duchem czasu, mają zupełnie inną perspektywę na dzisiejsze potrzeby, problemy, oczekiwania. Z reguły akceptuję ich koncepcje, struktury, pomysły, programy. Często jest to nie moja bajka typu doradztwo, kursy, szkolenia, nauka, workshopy itp. Skoro propozycje mają swoich zwolenników to oznacza, że na tego typy projekty jest zapotrzebowanie. Okay, niech tworzą wspólne miejsca, szukają kontaktów, nowych kooperacji, impulsów do realizacji wizji opartej na wartościach społeczeństwa obywatelskiego. Starsi doświadczeni działacze mogą im doradzać, jeśli jest taka wola, uważam jednak, że młodym należy zostawić świat w spokoju. Powinniśmy zrozumieć ich motywację i potrzeby, także słuchania ich opinii w kwestiach, które mają wpływ na ich przyszłość. Nie obawiajmy się katastrofy, jeśli kreatywność młodych będzie nas uwierała, dajmy im szanse na realizację ich wizji, cierpliwie poczekajmy na efekty, nie spieszmy się z oceną i wyrokami.
Dla nas, starych działaczy bardzo ważne jest poznanie ich aspiracji, wszak oni próbują odnaleźć się w świecie coraz bardziej spolaryzowanych poglądów, różnic w poziomie życia, rozwoju mediów społecznościowych jako źródeł informacji, kryzysu klimatycznego i konfliktów zbrojnych. Także większej tolerancji i wolności, większego dialogu w zróżnicowanym kulturowo społeczeństwie. Po prostu trzeba zaakceptować inny sposób zarządzania pomysłami, ideami, koncepcjami, niekoniecznie musi się nam to podobać. Wystarczy nie przeszkadzać im, oni poważnie wchodzą w relacje zawodowe, nie są im znane koneksje polityczne, tzw. układy, znajomości, które decydują o udanym życiu. Chcą żyć w zgodzie z sobą, dobrze znają swoje obowiązki, które są święte, jak Amen w pacierzu. Często bywam zaskakiwana sukcesami, jakie osiągają, i choć nie zawsze mi po drodze, to cieszę się i akceptuje aktualny stan rzeczy. Rzadko doznaje rozczarowań, które niekiedy się zdarzają, niestety.
No cóż, dla ludzi starych najwyższy punkt ich życia przeminął, mieliśmy swój czas największych wzlotów, ale to już przeszłość. Kiedyś byliśmy w czymś lepsi, teraz już nie. To normalne, nie każdy nadąża za tempem zmian i trudno się dziwić, że jak się dobiega sześćdziesiątki czy siedemdziesiątki, to jesteśmy coraz bardziej opóźnieni.
My, starzy możemy jedynie ich słuchać i starać się rozumieć intencje czy zamiary. Wspierać innowacyjność i motywować do działania, nie ingerować. Życie samo zweryfikuje po czyjej stronie jest racja? To właśnie z tych prostych rzeczy złożona jest nasza codzienność. Z drugiej strony nie można też uogólniać i uważać, że człowiek stary nie ma nic do zaoferowania. Nic bardziej mylnego, my wciąż chcemy być potrzebni, choćby służąc poradą. Mądrych, utalentowanych i inteligentnych ludzi powinni w swym gronie potrzebować również młodzi, choćby po to, żeby nie wyważać już dawno otwartych drzwi. Nikt sam, od razu nie pozna tajników zarządzania. Jeśli ktoś jest dobrze oceniany, idzie z duchem czasu, cieszy się uznaniem i popularnością, to niech pozostanie na swoim miejscu. Czemu nie?
Komentarze
Artykuł przeczytało 428 Czytelników