14 marca 2025 r. w Ambasadzie RP w Berlinie odbyło się spotkanie organizacji polonijnych Niemiec, które dotyczyło Rządowej strategii współpracy z Polonią i Polakami za granicą na lata 2025–2030” oraz polsko-niemieckiemu Okrągłemu Stołowi. Ze strony polskiego Rządu udział wzięli m.in. wiceminister spraw zagranicznych Henryka Mościcka-Dendys, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Anna Sochańka oraz konsul RP ds. Polonii w Berlinie Marzena Kępowicz.
W mojej niemal 30– letniej działalności w berlińskim środowisku polonijnym nie często zdarzało się, by głos Polonii i Polaków był wysłuchany przez stronę rządową przy tak szerokiej reprezentacji, jak to było w dniu 14 marca br. Na palcach jednej ręki można policzyć, że tego typu format był rzadko stosowany i chwała tym, którzy zainicjowali „małe” zgromadzenie polonijne w polskiej Ambasadzie z udziałem Ambasadora Jana Tombińskiego. Tak trzymać!
Z jednej strony należy docenić inicjatywę, z drugiej zaś strony rozczarowaniem dla wszystkich przedstawicieli Polonii z całych Niemiec był czas poświęcony na głos, który wynosił zaledwie 1 (jedną) godzinę. To stanowczo za mało, aby można było zapoznać się z większością problemów i oczekiwań Polonii od rządzących.
A teraz kilka słów o polonijnych organizacjach w Berlinie
Polacy i Polonia w Berlinie
Rok 2024– 103. 000 zameldowanych Polaków
Rok 2024 – 887.000 Polaków w Niemczech
Ogółem ok. 2, 5 milionów Polaków
W Berlinie zarejestrowanych jest ok. 100 organizacji polskich, w tym:
– 1 organizacja dachowa to Polska Rada Związek Krajowy, która skupia ? małe organizacje, Stowarzyszenia
– 30 organizacji polskojęzycznych, które są najbardziej aktywne o profilu społeczno – kulturalnym, oświatowym, sportowym
– 4 nieformalne grupy prężnie działające to: Kluby Seniora i Kluby PTTK współpracujące z Polska Radą Związek Krajowy.
– 1 Biuro Polonii skupiające wszystkie organizacje polonijne w Niemczech ok. 300
Organizacje pozarządowe za Granicą, jakim są Stowarzyszenia, Kluby stanowią istotny element społeczeństwa obywatelskiego. Pełnią w nim przede wszystkim funkcje społeczne, które umożliwiają wspólne działanie ludzi o podobnych zainteresowaniach, wzbogacając ich życie w multikulturowej społeczności. Są to organizacje non-profit utworzone w celu pobudzania aktywności dla dobra wspólnego swoich członków, pomagają rozwijać się i osiągać wyznaczony cel. W Berlinie istnieje spora liczba aktywnych organizacji, które m.in propagując polską kulturę, twórców sztuki, tradycje, zwyczaje, pamięć i historie poprzez spotkania literackie, obchody rocznicowe, jubileusze, wystawy, koncerty, wykłady, spacery, wycieczki etc.
Od wielu lat Polacy i Polonia wypełniają misje podtrzymywania polskości w kraju emigracji, kultywują język ojczysty, narodowe tradycje w środowiskach polsko – niemieckich na rzecz kreowania pozytywnego wizerunku Polski w Niemczech. To mocny i trwały fundament polskości poza granicami kraju! Jesteśmy autentycznymi ambasadorami polskości w kraju emigracji.
U ogromnej rzeszy Polaków w Niemczech nikt nie zmusza do podtrzymywania i podkreślenia ważności identyfikacji tożsamościowej i kulturowej. Sami od siebie czują ducha polskiego łącząc wysiłki twórców, społeczników, działaczy polonijnych i osoby, którym bliska jest „ojczyzna polszczyzna”. Ludzie kreatywni kultywujący polską kulturę w Niemczech nie mają należytego wsparcia, mało kogo interesuje, że wśród nas są osoby, które bardzo starają się integrować Polaków w polskiej tradycji, kulturze, całkiem pro bono. Nie ma czegoś takiego, by ich wspierać finansowo choćby na cele stricte organizacyjne. W Polsce wolontariat jest całkowicie bezpłatny, natomiast w Niemczech obowiązuje Aufwandenschädigung tzn. , zwracane są pieniądze za poniesione własne koszty. Koszty wprawdzie są niezbyt wysokie, ale w skali roku jest tego sporo; trzeba opłacać strony internetowe, za opracowanie ulotek, flyerów, opłata materiałów biurowych na plakat, zaproszenia, wizytówki, poczęstunek dla zaproszonych lektorów, zwrot kosztów podróży, znicze, kwiaty na groby znanych Polaków etc. Reszta jest non profit i dokładnie o to chodzi, żeby taki fundusz wsparcia istniał i bez większych ceregieli był rozliczany. Trzeba wreszcie znaleźć rozwiązanie na już!
Druga sprawa, chodzi o polonijne pieniądze z Polski, które powinny wspierać młodych i starych twórców kultury i sztuki na emigracji, jak: pisarzy, poetów, artyści, dziennikarze, muzyków , zespoły muzyczne, ludowe, sportowe, organizacje, media, galerie, kluby, w ogóle miejsca polskie, jak np SprachCafe Polnisch czy Polki w Berlinie, Zjednoczenie Polaków w Berlinie etc. Skoro w nazwie jest Polonia i Polacy za Granicą, to chodzi o fundusze nie tylko dla organizacji, ale także dla pojedynczych twórców z Niemiec, w tym wypadku. Wiem, że niewiele da się zrobić, jednak będę wciąż upominać się o znalezienie rozwiązania, by koszty organizacyjne nie obciążały kieszenie pojedynczych organizatorów.
Inna sprawa, która wielu Polonusom leży na sercu to spór, kto ma reprezentować interesy Polonii w kontaktach z władzami rządowymi Polski i Niemiec. Logika podpowiada, że powinna to być reprezentacja szczebla federalnego odzwieciedlająca w zależności od profilu działania Stowarzyszenia, jak np.,: Oświata, Media, Kultura, Polityka i Historia, Biznes czy Sprawy socjalne… Właściwie to Biuro Polonii posiada statutowe kompetencje do reprezentowania interesów Polonii z oba Rządami. Problem polega na tym, że środowisko polonijne jest dość mocno podzielone, organizacje, które dawniej wchodziły w skład Konwentu, mający w Niemczech najwyższą rangę wycowały swoje członkostwo. I jest, jak jest….każdy wie…Konwent działa w okrojonym składzie, dla Niemiec póki co, Konwent jest partnerem i tak pozostanie. Jak długo? Tego nie wiem! Okrągły Stół z udziałem Polski i Niemiec oraz przedstawicieli Polonii i Polaków ma odbyć się jeszcze w tym roku – o czym wspominano na spotkaniu. Miejmy nadzieję, że uda się wyłonić reprezentację środowiska polonijnego z całych Niemiec, która uzyska mandat większościowy czyli co najmniej 75 % poparcia.
Zmiana pokoleniowa to temat dyżurny na wielu debatach, także i tym wydarzeniu przy okazji omawiania Rządowego Programu Współpracy z Polonią. Od zarania dziejów cyklicznie w społeczeństwie następuje wymiana pokoleniowa. To oczywista oczywistość, że jedne generacje mają aspiracje do zmieniania świata i zmiany utartych schematów, koncentrując się na tym, by nie powielać popełnionych przez starszych błędów. Każde pokolenie można w określony sposób scharakteryzować, które czerpie wzorce z postępu technologicznego na jego codzienne funkcjonowanie, wyznawanym systemie wartości, samorozwoju czy dóbr materialnych.
Często zastanawiam się, czy możliwa jest współpraca młodych ze starszym pokoleniem? I tak i nie!
Moim zdaniem, my starzy działacze powinniśmy oddać ster i zaprzestać ingerencji w styl rządzenia przez młodych? Nieraz doświadczyłam, że młodzi to ludzie z energią, idący z duchem czasu, mają zupełnie inną perspektywę na dzisiejsze potrzeby, problemy, oczekiwania. Z reguły akceptuję ich koncepcje, struktury, pomysły, programy. Często jest to nie moja bajka typu doradztwo, kursy, szkolenia, nauka, workshopy itp. Skoro jednak propozycje mają swoich zwolenników to oznacza, że na tego typy projekty jest zapotrzebowanie. Okay, niech tworzą wspólne miejsca, szukają kontaktów, nowych kooperacji, impulsów do realizacji wizji opartej na wartościach społeczeństwa obywatelskiego. Starsi natomiast – moim zdaniem- swoim doświadczeniem mogą doradzać, jeśli jest taka wola. Świat młodych należy zostawić świat w spokoju, powinniśmy zrozumieć ich motywację i potrzeby, także słuchania ich opinii w kwestiach, które mają wpływ na ich przyszłość. Nie trzeba obawiać się katastrofy, jeśli kreatywność młodych będzie nas uwierała. Dajmy im szanse na realizację ich wizji, cierpliwie poczekajmy na efekty, nie spieszmy się z oceną i wyrokami.
Dla nas, starych działaczy bardzo ważne jest poznanie ich aspiracji, wszak oni próbują odnaleźć się w świecie coraz bardziej spolaryzowanych poglądów, różnic w poziomie życia, rozwoju mediów społecznościowych jako źródeł informacji, kryzysu klimatycznego i konfliktów zbrojnych. Także większej tolerancji i wolności, większego dialogu w zróżnicowanym kulturowo społeczeństwie. Po prostu trzeba zaakceptować inny sposób zarządzania pomysłami, ideami, koncepcjami, niekoniecznie musi się nam to podobać. Wystarczy nie przeszkadzać im, oni poważnie wchodzą w relacje zawodowe, nie są im znane koneksje polityczne, tzw. układy, znajomości (??), które decydują o udanym życiu. Chcą żyć w zgodzie z sobą, dobrze znają swoje obowiązki, które są święte, jak Amen w pacierzu. Często bywam zaskakiwana sukcesami, jakie osiągają, cieszę się i akceptuje aktualny stan rzeczy. Rzadko doznaje rozczarowań, które niekiedy się zdarzają, niestety.
No cóż, dla ludzi starych najwyższy punkt ich życia przeminął, mieliśmy swój czas największych wzlotów, ale to już przeszłość. Kiedyś byliśmy w czymś lepsi, teraz już nie. To normalne, nie każdy nadąża za tempem zmian i trudno się dziwić, że jak się dobiega sześćdziesiątki czy siedemdziesiątki, to wiadomo, że jesteśmy coraz bardziej opóźnieni, jednak chęci do działania nam nie brakuje. A więc młodzi, twórzcie własne struktury, jeśli nasze są skostniałe (tak wygląda też starość, niestety) to dajcie im święty spokój. Niech sobie żyją swoim życiem.
Jeszcze kilka słów o mediach polonijnych
Polityka polonijna powinna więc kłaść coraz większy nacisk na kwestie edukacji obywatelskiej oraz wzmacnianie postaw prospołecznych. Równolegle należy wzmacniać postawy patriotyczne i poczucie dumy z osiągnięć Polski i dokonań Polaków zarówno w przeszłości, jak i współcześnie. W realizacji tego celu istotną rolę odgrywają media polskie poza granicami kraju. Niezależnie od tego zadania polityka polonijna musi reagować na potrzeby państwa – czytamy w Strategii Rządowej.
Otóż, Polonia nie ma legitymacji partyjnej, zawsze jest i była propolska, apolityczna, tak było w czasach panowania komuny, Solidarności, tak było i jest pod rządami PO i PIS. Jeśli zaś chodzi o Media Polonijne to w dobie internetu, nadal cieszą się największą popularnością wydania gazetowe, zwłaszcza wśród starszego pokolenia. Nie wiem, jakie polskie media za granicą istnieją o profilu państwowym? W tym przypadku rzeczywiście potrzebni są profesjonalni dziennikarze, natomiast dziennikarze polonijni na emigracji to pasjonaci dokumentujący wszystko to, co ma związek z polską kulturą i tradycją, historią, kultywowaniem języka polskiego, propagowaniem twórców sztuki etc.
W Berlinie na przykład od 30 tu lat miesięcznik „Kontakty” towarzyszy Polonii i Polakom. Wprawdzie jest to biznes prywatny, jednak znajdziemy w nich sporo wiadomości stricte polonijne publikowane za „dziękuję”. A przecież są to duże koszty finansowe, które obciążają kasę wydawców czyli Państwa Marianny i Andrzeja Klonów.
Wielokrotnie na rozmaitych spotkaniach postulowałam, by strona rządowa wykupiła np. w „Kontaktach” choćby dwie strony polonijne po to, by organizacje mogły za darmo zamieszczać swoje ogłoszenia o planowanych spotkaniach, wycieczkach, spacerach etc. Niestety, nie trafia apel na zrozumienie przedstawicieli MSZ, Sejmu, Senatu, Wspólnoty Polskiej. Faktem też jest, że Polonię od czasu do czasu odwiedzają przedstawiciele rządowi, Sejmu, Senatu z okazji np. Dnia Polonii. Jednak nie były to formaty, jak ten z 14 marca tego roku i… oby ta inicjatywa była kontynuowana, a wówczas poprawi się relacja, jeśli chodzi o dobre partnerstwo na linii Rząd – Polonia .
I na koniec moich wywodów, działając w tym środowisku od ponad 27 lat za „gorszych czasów” Polonii powodziło się o wiele lepiej (nie finansowo), po prostu mieliśmy miejsca do spotykania się i krzewienia polskości w pełnym tego słowa znaczeniu. A było to za „panowania” Aleksandry Proscewicz z Domem Polskim i Kurierem Polonica, Magdy Potorskiej prowadząca Galerie „Der Ort”, Wiesława Stefana Fiszbacha z Galerią NaKole, Wojtka Zawadzkiego „Piwnicy nr 1”, Galerii małżeństwa Cofty „Beletage” oraz wielu jeszcze innych kulturalnych miejsc.
Teraz mamy poziom ZERO!
Owszem, istnieją miejsca stworzone przez Marzenę Nowak – prezeskę Polski w Berlinie, SprachCafe Polnisch Agaty Koch, ale to jest za mało na rzeczywiste potrzeby Polonii i Polaków. Duże nadzieje pokładane są w nowo oddanej Ambasadzie RP w Berlinie, gdzie rzekomo będą do dyspozycji pomieszczenia na duże i małe eventy. Oby to było miejsce tętniące wypełnione sercem Polaków!
Komentarze


