Impulsem do rozważań o Ojczyźnie była zorganizowana przez Deutsche Nationalstiftung debata„ Heimatabend im XXI Jahhundert” („Ojczyzna w XXI wieku), która odbyła się w berlińskim Czerwonym Ratuszu. Sawsan Chebli- Staatssekretärin für Internationales und für Bürgerschaftliches Engagement (sekretarz stanu ds. zaangażowania obywatelskiego) nawiązując do tematu debaty w słowie wstępnym powiedziała, że „Ojczyzna jest ważna dla każdego człowieka, a każdy człowiek ma prawo do Ojczyzny. Ale do tego trzeba też mieć prawo do poszukiwania własnej Ojczyzny, do jej odnalezienia i zdefiniowania. Obowiązkiem jest respektowanie Ojczyzny drugiego człowieka. Kiedy jednak pojęcie Ojczyzna staje sie obiektem politycznej walki i wykorzystuje się ją jako środek do wykluczenia, to należy się temu przeciwstawić. Nowy Rząd Niemiec ma od niedawna Ministerstwo ds. Ojczyzny, a nowy Minister ds. Ojczyzny oświadczył, że Islam nie należy do Niemiec”. Czy to, co ma na myśli Horst Seehofer, jest wykluczeniem?
A czym jest dla Polaka Ojczyzna XXI wieku? Nie chodzi tylko o Polaków zamieszkałych w Polsce, ale także tych rozsianych po świecie. Polak z pewnością odpowie – Polska to mój dom! A co jest domem w czasach imigracji, cyfryzacji i globalizacji? Pytanie to jest bardziej ekscytujące i wielowymiarowe niż kiedykolwiek wcześniej.
Aspekty Heimatu/ Ojczyzny poruszane były podczas dyskusji w grupach tematycznych:
– Ojczyzna to kultura- Kultura to Ojczyzna
– Ojczyzna to wiara – Wiara to Ojczyzna
– Ojczyzna to bezpieczeństwo – Bezpieczeństwo to Ojczyzna
– Ojczyzna to Berlin – Berlin to Ojczyzna
– Ojczyzna to nadzieja – Nadzieja to Ojczyzna.
Uczestnikami debaty byli wyłącznie mieszkańcy Berlina reprezentowani przez różnorodne nacje kulturowe. W każdej z tych grup próbowano odpowiedzieć na wielowątkowe pytania. Mój akces zgłosiłam do grupy Kultura, ponieważ kultura jest miarą naszego współżycia. Ona buduje pomosty i jest katalizatorem procesów zachodzących w społeczeństwie. Wzajemne otwarcie się na siebie, identyfikowanie się z miejscem zamieszkania, wrażliwość na drugiego człowieka o innym kolorze skóry, poglądach i statusie społecznym pozwala człowiekowi czuć się dobrze i bezpiecznie na obczyźnie. Z Berlinem utożsamia się 82% mieszkańców, co oznacza, że dobrze czują się mieszkańcy w multikulturowej społeczności. Kulturowa różnorodność jest gwarancją więzi w społeczeństwie. Kultura powinna kierować się: wolnością, różnorodnością, aktywnym uczestnictwem, integracją i kształtowaniem społecznych więzi. Berlin chroni wolności kultury wykorzystując jej siłę na drodze do wzajemnego poszanowania odmienności i porozumienia. Nie ma tu mowy o wykluczeniu ze społeczności jakiejkolwiek, bowiem każdy ma prawo do „Heimatu” żyjąc poza krajem ojczystym.
Wspólne życie od dawna charakteryzuje się różnorodnością społeczną. W wielkim mieście, takim jak Berlin, ludzie żyją obok różnymi modelami życia, często nie znając się nawzajem, nie mówiąc już o kontaktach ze sobą. Czas przyjrzeć się nowej Ojczyźnie i osobistemu spojrzeniu na jej aktualne znaczenie.
Z praktycznego punktu widzenia pojęcie Heimat odnosi się właściwie do niemieckiej społeczności. W przypadku Polaków słowo to znaczy – Ojczyzna. Niemcy podczas wspólnej debaty wymieniali typowe cechy, które kojarzą się z Heimatem np. dbałość o porządek nie tylko wokół siebie, dokładność, solidność, dyscyplina, przestrzeganie regulaminu w danej instytucji, merytoryczna wymiana informacji bez emocjonalnej intonacji, gotowość do kompromisu nie tylko w polityce, ale życiu codziennym. Inne aspekty były bardziej związane z nawykami i przyzwyczajeniami. Niemcy pozdrawiają każdego napotkanego w windzie, widząc krajobrazy czy otoczenie, w którym akurat przebywają powiedzą, że to mu przypomina Heimat. Podobnie jest z kulinariami, ich serce bije też na talerzu, kiedy Niemiec za granicą wypije niemieckie piwo, zje golonkę z kapusta to również powie, że to kawałek Heimatu.
Co powie Polak? Ojczyzna to Polska, rodzinny dom, godło, hymn, barwy narodowe, mowa polska, tradycja, historia, kultura.
Ojczyzna dla każdego człowieka może być czymś innym. Przypuszczam, że dla większości z nas Ojczyzna to kraj dzieciństwa, miejsce urodzenia. Dla jednego może to być wspomnienie rodzinnego domu, a dla innego przywiązanie do języka. Kto inny może też uważać, że ojczyzna to naród, albo nawet pewien krąg kulturowy.
Moja Ojczyzna to miejsce na ziemi, gdzie się urodziłam, wychowałam, gdzie czuję się wśród swoich i nikt nie pyta, skąd pochodzisz?
Rodzinny dom w Grybowie/ Biała Wyżna
Rzeka – Biała mojego dzieciństwa
Małopolanka jestem!
Ojczyznę noszę cały czas w sercu, patrzę na Polskę przez pryzmat serca i jestem ogromnie zasmucona, jeśli dzieje się źle, jeśli Rządzący obojętnie jakiej opcji narażają Polskę na wizerunkowy szwank. Chyba każdy człowiek na swój sposób kocha swój kraj, ma poczucie dumy narodowej – tak powie Afrykańczyk, Azjata, Europejczyk, Amerykanin. Niekiedy zapytuję w Berlinie napotkanego Syryjczyka, Turka, Hindusa, Algierczyka, Rosjanina czy wspominają i myślą o swojej Ojczyźnie? Odpowiedź jest zawsze twierdząca, nie spotkałam nikogo, kto by powiedział, że nie chce nic słyszeć o swoim kraju. Wręcz odwrotnie! Tak samo potwierdza moja sąsiadka nauczycielka, która uczy w niemieckiej szkole. Owszem, prawie wszyscy utożsamiają się z Berlinem, ze swoim środowiskiem pielęgnując własną kulturę, język i tradycję. Np. większość młodych uchodźców – potwierdzają ich opiekunowie – chciałoby powrócić do swojego kraju ze względu na szok kulturowy, brak rodzinyi niesmaczne jedzenie.
Wracając do debaty, w podsumowaniu usłyszałam, że wiara katolicka będzie zawsze kojarzyć się z krajem pochodzenia. To fakt! Dla muzułmanina będzie to islam, który nie do końca bywa rozumiany przez Eeuropejczyka, co dało też wyraz w końcowym raporcie. W tej kwestii był dwugłos i to, co dla jednych było oczywiste, dla muzułmanina było nie do zaakceptowania.
Poruszając aspekt pamięci od razu przywoływana była myśl o przeszłości, która wiąże się z odpowiedzialnością za przyszłość. Istnieje pamięć pozytywna i negatywna, tej ostatniej nie należy spuszczać z oka. Zła pamięć koncentruje się na doznanych krzywdach przez inne narody. Dobra pamięć – to świadomość dobra, jakim my sami jesteśmy. Dobra pamięć nie pomija też nieszczęść, które na nas spadają. Obejmuje pamięć wszystkich swoich upadków, słabości, błędnych wyborów i uczynionego zła. Pamięć to przyszłość – to stwierdzenie powtarzane było najczęściej i chyba najbardziej trafne dla dzisiejszych czasów.
Co jeszcze zostało powiedziane o Ojczyźnie? Otóż, o ważności poczucia bezpieczeństwa, zaufania do władz państwowych, wolność, rządy prawa, które chronią obywateli do życia w pokoju. Ojczyzna to także dobre relacje dobrosąsiedzkie, silna demokracja, władza służąca swoim obywatelom i pomoc dla słabszych socjalnie obywateli.
Na sam koniec pozostała Nadzieja na lepsze jutro, tolerancja dla ludzi o innych poglądach, kolorze skóry i wiary. Poszanowanie ludzkiej godności to naturalna cecha, która obowiązywać powinna każdego człowieka. Najważniejsze w tej dyskusji było – moim zdaniem – człowieczeństwo, które jest nie tyle darem, co zadaniem z czym każdy powinien się zmierzyć!
Co mnie, jako Polki najbardziej zaskoczyło w dyskusji? Prawie ani razu nie padło słowo patriotyzm? Po prostu w Niemczech na co dzień w przestrzeni publicznej ten wyraz nie istnieje. Zawsze myślałam, że Turcy manifestują swój patriotyzm, widząc często ich flagi na samochodach podczas przejazdu kordonu ślubnego , także wtedy, kiedy drużyna turecka wygrywa mecz. Ogromnym zaskoczeniem podczas wernisażu wystawy „ Nasz Berlin. Nasza historia” tureckiego fotografa Erguna Cagatay w Naturkundemuseum były deklaracje Turków o przywiązaniu do Berlina. Dla przypomnienia, dodam tylko, że populacja turecka jest największa w Berlinie, najbardziej hermetyczna, mało otwarta na integrację z innymi. Prezentowane zdjęcia z przełomowego okresu 1989/90 a więc w czasie upadku muru pokazują, że Turcy żyli swoją kulturą, tradycją, oni mają swoje nawyki, przyzwyczajenia i tak pozostało do dzisiaj. Takie jest też prawo w Niemczech, że każdy ma prawo do swojej Ojczyzny. Turcy sami o sobie mówią wprost, że są częścią społeczeństwa Berlina, tu mają swoją historię. Ich patriotyzm nie był przedmiotem dyskusji w przeciwieństwie do Polaków, którzy masowo demonstrują polskość, z jej symbolami, barwami narodowymi z okazji rocznic historycznych.
Z moją Ojczyzną łączy mnie bardzo wiele, pamięć historyczna , którą pielęgnuję przy okazji rocznic, odwiedzając miejsca związane z historią Polski, czcząc pamięć tych, którzy walczyli o wolność czynnie, w mowie i piśmie. Nigdy nie zrzekłam się polskiego obywatelstwa na rzecz innej narodowości, nie szukałam i nie szukam wroga wśród rodaków tylko dlatego, że myśli inaczej, posiada inne wartości, czy jest zwolennikiem tej czy innej ideologii. Jestem zdecydowaną przeciwniczką uprawiania demagogii, kultu jednostki czy manipulowania faktami. To bardzo ważne, by zastaną rzeczywistość nie traktować wybiórczo dla partykularnych celów. Moja wolność i niezależność polega na odpowiedzialności za słowo i czyny, czy to w Niemczech czy w Polsce. W Berlinie czuję się, jak u siebie w domu po 28 latach życia w Niemczech. Całkowicie utożsamiam się z Berlinem, jestem częścią tej społeczności, jako Polka. A jak inni Polacy definiują pojęcie Ojczyzny XXI wieku? To pytanie jest otwarte i tylko każdy indywidualnie jest w stanie wyrazić swój niezależny punkt widzenia.
Komentarze
Artykuł przeczytało 1 711 Czytelników