Karnawał Kultur na Kreuzbergu

Czy można się wesoło bawić, tańczyć, śpiewać w kilka, kilkanaście godzin po ataku terrorystycznym w Londynie?

P1070168 P1070175 P1070189

Odpowiedź berlińczyków brzmi TAK, tak, bo terroryści właśnie tego by chcieli, byśmy się przelękli, pochowali w domach, nie wychodzili na ulice, byśmy przestali być światem, w którym wspólnie świętować można naszą różnorodność! Prawie dwieście narodowości i ludów mieszka w Berlinie, Tybetańczycy, Czukcze, Lapończycy, Masaje, Ekwadorczycy. Arabowie i mieszkańcy czarnej Afryki, Azjaci i Indianie. Przedstawiciele wszystkich krajów świata, wyznający dziesiątki religii i mówiący setkami języków…

P1070194 P1070199 P1070209

Zielone Świątki to święto tych różnych języków. Bóg zesłał na Apostołów Ducha Świętego, by za jego przyczyną zaczęli – jak to kiedyś określała Biblia – „mówić językami”. Biblia Tysiąclecia określa to już precyzyjnie – apostołowie zaczęli mówić różnymi językami. O tym mówił podczas kazania proboszcz parafii polskiej w Berlinie, ksiądz Marek Kędzierski w bazylice św. Jana. Wymienił dziesiątki języków, którymi mówili ludzie mieszkający w Jerozolimie za czasów Jezusa, aramejski, hetycki, medyjski, partyjski…

To, co ludzie zepsuli, gdy zbudowali Wieżę Babel i Bóg ukarał ich pomieszaniem języków, to naprawił Duch Święty, pozwalając nam rozumieć mowę innych ludzi. Ksiądz Kędzierski opowiedział o spotkaniach 17 berlińskich kościołów misyjnych – w tym i polskiego – które, planując wspólną pracę, jeden tylko język mają naprawdę wspólny – niemiecki. Mówił też o Karnawale Kultur, który za chwilę miał rozpocząć przemarsz na sąsiedniej ulicy, o tym, że mieszkamy tu razem i to nasze wielkie wspólne radosne święto, święto wszystkich ludów świata.

Na to święto, pod opieką Marka Maja z Domu Kultury Klub Skolwin, przybyła grupa seniorów ze Skolwina. Spotkaliśmy się przed kościołem polskim na Lilienthalstrasse.

Pogoda była paskudna, lało jak z cebra, trzeba więc było zrezygnować ze spaceru trasą, którą przechodzi Parada Kultur. Pojechaliśmy prosto do ratusza Kreuzberg, gdzie już czekali na nas z poczęstunkiem przedstawiciele Zarządu oraz dwie nasze członkinie – Teresa i Krystyna czyli ja.

Na stole stał wazon z piwoniami (prosto ze śląskiego ogrodu Teresy – piwonie nazywają się po niemiecku Pfingstrosen – róże zielonoświątkowe, były to więc kwiaty najbardziej odpowiednie do dekoracji stołu w dzień Zielonych Świątek).

P1070219 P1070325 P1070341

Na poczęstunek składały się kawa, herbata, przygotowana na miejscu lemoniada, herbatniki i – danie podstawowe – kebaby, turecka potrawa z mięsa z surówką i sosem podawana w ćwiartce orientalnego chleba – od wielu lat kebab stał się typową potrawą berlińską i nie można twierdzić, że się było w Berlinie, jeśli się nie zjadło kebaba.

Zjedliśmy więc i już była pora, żeby przejść z ratusza na ustawioną przed budynkiem trybunę dla VIP-ów. My też byliśmy VIP-ami – otrzymaliśmy wejściówki od zastępcy burmistrza dzielnicy (dla wyjaśnienia powiedzmy tu, że berlińskie dzielnice to właściwie odrębne miasta, rządzone przez burmistrzów, posiadające rady dzielnicowe i sejmiki lokalne).

Karnawał Kultur jest największym świętem organizowanym na Kreuzbergu. Parada złożona z ponad 60 formacji wyruszyła o godzinie 12 z odległego od nas o trzy przystanki metra Hermannplatz i o godzinie 15 dotarła właśnie do ratusza Kreuzberg. A my już siedzieliśmy na trybunie (dobrze, że zadaszonej! bo wciąż padało) i patrzyliśmy. Podobało się nam bardzo, mimo że wciąż padało. Przestało padać, gdy parada się kończyła. Pod wieczór niebo było już błękitne, czyste, bez jednej chmurki, a słońce błyszczało olśniewająco w każdej kropli deszczu na liściach zakwitających właśnie lip. Ale Karnawał Kultur to nie tylko Parada ustrojonych wozów, pokaz wspaniałych strojów i tańców i koncert muzyki z całego świata, to też zabawa dla wszystkich, którzy przyszli popatrzeć. Niekiedy tych patrzących bywa nawet około miliona. Ilu ich było w tym roku, dowiemy się zapewne za kilka dni. Za niektórymi wozami, np. za ciężarówką bębniarzy afrykańskich czy Hare-Krisznowców, szły tanecznym krokiem przeogromne kolorowe tłumy….

Tekst: Ewa Maria Slaska , foto: Krystyna Koziewicz

Komentarze

komentarzy


Artykuł przeczytało 1 904 Czytelników
Pin It